4 kwietnia 2019

UPADŁ BABILON



W oddali słychać krzyk,
nadchodzą z południa,
zapłoną stosy wnet.
Za prawdę
za Pismo,
za dożywotnią miłość.
Spalone księgi.
Uzurpatorzy, ja nie znam was.
Siewcy zła,
to skrytobójstwa czas.
A męka Pańska
przy suto zastawionych stołach,
nie znacie jej,
faryzejski śmiech.
I krzyż
spogląda samotnie,
Jerozolima upadła,
upadnie i Rzym.
Czas końca
siedmiu wzgórz,
upadek zwiastuje
i nie zostanie po nim już nic....







Zdjęcie: w Meritum

30 grudnia 2018

Samotny pośród cieni we mgle



Porwany obłędem wśród cieni we mgle,
tonął w rozpaczy zgrzytów sumienia,
rozmyślał nad bytem w leśnych ostępach
pragnął ukoić ból w sercu tak krwawy.
Istnienie wszak idyllą nigdy nie było,
ta czasoprzestrzeń szaleństwa wciągała.
Pijackie monologi do brzóz samotnych,
tak tylko one na tej widowni słuchały.
Nie był Szekspirem, ni Mickiewiczem.
W ostatniej drodze strof zapisanych
gdzieś zgubił klucz do serc ludzkich kodów
a nijak piórem poruszać, gdy stracił sens.







Zdjęcie: Jacek Spodniewski

28 grudnia 2018

Głębia świadomości




Przemierzam oceany iluzji słowa
drążąc strumieniem niejasnych strof.
Spoglądam na cienie bez twarzy,
a oni mijają w milczeniu zaklęci.

Ten wyścig w moim umyśle bez końca,
bez happy endu kończę kropką nad i.
Wciąż pytania braci, sióstr moich
krwią poezji połączeni, dlaczego i po co?

Dziś spojrzałem na cokół w miasta centrum,
ten martwy odpowiedzi na pytania nie oddał.
A przecież to wy mistrzowie słowa
tworzyliście sztukę w miłości bez granic.

Bezkres mojej wyobraźni sięga dalej do gwiazd,
tak gdzie mrok ze światłem miesza w obłokach.
Niby tuż obok siebie, a jednak daleko tak,
nie siostra ni brat, lecz dobro i zło.

Ja gdzieś między tym wszystkim szukam esencji,
aby w nieznanych sferach ludzkiej świadomości
odnaleźć spokój na nieznanych mi lądach,
tam gdzie w ogrodach cisza na wieki.

Tam też i ja ukoję lęki......







Zdjęcie: minber.ba

27 grudnia 2018

Misterium słowa




Rozkołysz umysł esencją myśli,
porusz dziś gwiazdy na nieboskłonie.
Pejzaże piękna namaluj piórem,
strofy niech wzniecą na Ziemi ogień.

Szczęście zaklęte w rytmie oddechów,
blask twoich oczu rozświetla duszę.
Czuję cię blisko, z ust spijam słowa,
znów tonę w marzeniach, wciąż od nowa.

Azymut gwiazd wyznacza granicę,
po nim do raju jest coraz bliżej.
Niechaj ambrozja utkwi w umyśle,
aby ta światłość dała spełnienie.

Bladym świtem budzi się dzień,
purpura słońca kradnie cię z mych ramion.
Będę czekać na księżyc, gdy powrócisz do mnie,
pod sklepieniem nocy jesteś tylko mój.








Zdjęcie: WordPress

23 grudnia 2018

W sercu na zawsze pozostaniesz




Tańczysz na łąkach Elysium
wpatrzona w niebiosa wzrokiem łagodnym.
Wcieleń twoich tak wiele poznałem,
niczym anioł o świcie dobrem raczyłaś.
Poniekąd upadek mej duszy zbłąkanej
był tylko chwilą piasku w klepsydrze,
lecz nigdy wiary nie zatraciłaś
w płonieniu pod powiekami wyczułem ogień.
A dziś jestem samotny bez parasola
i choć syren w milczeniu mijam tak wiele,
tej która zrodziła syna swojego marnotrawnego
nie chybnie duszy mojej brakuje.
Jak wybrać szlak w pokorze ku gwiazdom,
tak mi dziś brakuje słów prawdy serca twojego.
Na skraju rozpaczy przysięgam i Bóg mi świadkiem,
że istota słaba we mnie jak demon tkwi.
Przysięgam walczyć
na drodze do prawdy choćby, na śmierć skazali,
na wieczne potępienie oddali;
to wiem, że pewnego dnia znów się spotkamy.
Tam gdzie gaje oliwne radość niosą,
tam gdzie brak trucizny ludzkich słabości,
tam i na zawsze.







Zdjęcie: Bebzol

14 grudnia 2018

Śmiertelność




Nadchodzi jak świt jasny poranka,
niczym pociąg odchodzisz w nieznane.
Stacja mijana wspomnienia ożywia,
kadry ostatnie przed snem wieczności.
A pozostanie
stara pocztówka
jedno wideo, nagranie...







Zdjęcie: The Telegraph

10 grudnia 2018

Portret poety




O piewco strof miłości nieznanych,
badaczu głębi świata kosmosu,
esencja warstw wyrwanych z orzecha 
jak szyfr ludzkość zachwyca.

Gdy mrokiem świerszczy szum cicho słychać,
tak, ty poeto wciąż ogień wzniecasz.
Płyniesz po niebie w barwie błękitu,
kto szlak duszy twojej zdoła dziś poznać?

Z cokołów patrzą wzrokiem kamiennym
w głębie daleko hen za horyzont
pejzaże piękna w słowa ubrane,
karmią dziś duszę, ta lśni jak diament.

Nigdy do końca nie poznasz duszy,
ni pióra tego kto słowem się para.
On jest jak księga bliżej nieznana,
tajna enigma zakodowana.







Zdjęcie:  Blox.pl