28 lutego 2018
Milczenie
Błądząc w labiryncie
po omacku szukałem gniazda szczęścia,
zbyt długo milczałem,
zbyt długo szukałem,
a krzyk weny ciało rozrywał moje.
Pióro na nowo rodzi tłum słów
szukając prawdy na szlakach istnienia,
a ja pośród cieni
na nowo zbieram okruchy życia
i drogi do bram raju utraconego.
Nie chcę już milczeć,
nie tędy droga,
ktokolwiek pozna
złote litery
ten za żywota
zrozumieć zdoła.
zbyt długo milczałem,
zbyt długo szukałem,
a krzyk weny ciało rozrywał moje.
Pióro na nowo rodzi tłum słów
szukając prawdy na szlakach istnienia,
a ja pośród cieni
na nowo zbieram okruchy życia
i drogi do bram raju utraconego.
Nie chcę już milczeć,
nie tędy droga,
ktokolwiek pozna
złote litery
ten za żywota
zrozumieć zdoła.
Zdjęcie: Kameralna
27 lutego 2018
Lęk przed rzeczywistością
Otworzyłem wąską bramę,
przez krótką chwilę uwolniłem koszmary.
Błądzę po labiryncie beznadziei,
rozpaczy, co wciąż wyczekuje sądu dnia.
Lęk ogarnia serce
i choć czuję opiekę aniołów
to coś rozbija mnie od wewnątrz,
sprowadza ciemność.
I jak zerwać łańcuchy światów
rzeczywistego i iluzji co we mnie tkwi?
Świadomość senna, pełna urojeń,
bocznych alei, co sprowadzają gdzieś na dno.
Nie znam odpowiedzi,
nic nie czuję,
jakbym nagle umarł, odszedł
bez pożegnania,
bez happy endu.
Został tylko cień
na tle pełni księżyca.
Błądzę po labiryncie beznadziei,
rozpaczy, co wciąż wyczekuje sądu dnia.
Lęk ogarnia serce
i choć czuję opiekę aniołów
to coś rozbija mnie od wewnątrz,
sprowadza ciemność.
I jak zerwać łańcuchy światów
rzeczywistego i iluzji co we mnie tkwi?
Świadomość senna, pełna urojeń,
bocznych alei, co sprowadzają gdzieś na dno.
Nie znam odpowiedzi,
nic nie czuję,
jakbym nagle umarł, odszedł
bez pożegnania,
bez happy endu.
Został tylko cień
na tle pełni księżyca.
Zdjęcie: Dziennik.pl
5 lutego 2018
Krzyże
Spękana słońcem ziemia zadrżała,
dziś w mogile skalnej uchowa
męczennika za grzechy
synów Adama i córek Ewy.
Łza pozostała na twarzach
nielicznych wiernych,
tych którzy słowo spijali
z ust Mistrza, szlaku dobroci.
Pamiętny ten dzień,
wciąż pytania swoje zadaje-
czy żałobą okryć własne dusze,
czy też radością ukoić głęboki żal?
synów Adama i córek Ewy.
Łza pozostała na twarzach
nielicznych wiernych,
tych którzy słowo spijali
z ust Mistrza, szlaku dobroci.
Pamiętny ten dzień,
wciąż pytania swoje zadaje-
czy żałobą okryć własne dusze,
czy też radością ukoić głęboki żal?
Był tu na Ziemi jak anioł w swej bieli,
wyzwolił od skazy istoty pyłu marności,
te owce zbłąkane w niewiedzy
tuż nad urwiskiem ocalił od śmierci.
A dziś wspomnienie to w cieniach,
jakby z dnia na dzień w sercach zamarło,
w pogoni za wiatrem ciemność nastaje,
ślepi w głupocie w ten mrok podążają.
Krzyczmy więc dzisiaj słowem na kartce,
przebudźmy z iluzji tych snem spowitych,
aby przed końcem czasu on ostał,
światłość ujrzeli w nocy zbudzeni.
wyzwolił od skazy istoty pyłu marności,
te owce zbłąkane w niewiedzy
tuż nad urwiskiem ocalił od śmierci.
A dziś wspomnienie to w cieniach,
jakby z dnia na dzień w sercach zamarło,
w pogoni za wiatrem ciemność nastaje,
ślepi w głupocie w ten mrok podążają.
Krzyczmy więc dzisiaj słowem na kartce,
przebudźmy z iluzji tych snem spowitych,
aby przed końcem czasu on ostał,
światłość ujrzeli w nocy zbudzeni.
Zdjęcie: dqhall59.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)