Spękana słońcem ziemia zadrżała,
dziś w mogile skalnej uchowa
męczennika za grzechy
synów Adama i córek Ewy.
Łza pozostała na twarzach
nielicznych wiernych,
tych którzy słowo spijali
z ust Mistrza, szlaku dobroci.
Pamiętny ten dzień,
wciąż pytania swoje zadaje-
czy żałobą okryć własne dusze,
czy też radością ukoić głęboki żal?
synów Adama i córek Ewy.
Łza pozostała na twarzach
nielicznych wiernych,
tych którzy słowo spijali
z ust Mistrza, szlaku dobroci.
Pamiętny ten dzień,
wciąż pytania swoje zadaje-
czy żałobą okryć własne dusze,
czy też radością ukoić głęboki żal?
Był tu na Ziemi jak anioł w swej bieli,
wyzwolił od skazy istoty pyłu marności,
te owce zbłąkane w niewiedzy
tuż nad urwiskiem ocalił od śmierci.
A dziś wspomnienie to w cieniach,
jakby z dnia na dzień w sercach zamarło,
w pogoni za wiatrem ciemność nastaje,
ślepi w głupocie w ten mrok podążają.
Krzyczmy więc dzisiaj słowem na kartce,
przebudźmy z iluzji tych snem spowitych,
aby przed końcem czasu on ostał,
światłość ujrzeli w nocy zbudzeni.
wyzwolił od skazy istoty pyłu marności,
te owce zbłąkane w niewiedzy
tuż nad urwiskiem ocalił od śmierci.
A dziś wspomnienie to w cieniach,
jakby z dnia na dzień w sercach zamarło,
w pogoni za wiatrem ciemność nastaje,
ślepi w głupocie w ten mrok podążają.
Krzyczmy więc dzisiaj słowem na kartce,
przebudźmy z iluzji tych snem spowitych,
aby przed końcem czasu on ostał,
światłość ujrzeli w nocy zbudzeni.
Zdjęcie: dqhall59.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz