Oddech światów wymarłych
ich krzyki z Elysium nie dają zasnąć.
Dawniej milczeli zgodzeni z losem
dziś w półmroku nocy budzą mnie weną.
Oddaje im hołd piórem na kartce,
spisuje myśli przodków tej sztuki.
Pamięć jest żywa o bohaterach
a także o tych, co nikt nie pamięta.
W kartach historii pokryci kurzem
mali i duzi kapłani słowa.
Przemierzam głębie istoty życia,
kody co w księgach są zapisane.
Kreuje to, co świat gdzieś odrzucił
w zamian za pustkę i garść brudnych monet.
Tej nocy także, przy blasku świec
czuję ich oddech, szepty w ciemności.
Daję więc upust swojej fantazji
płynę przez bezkres, słów oceany.
Przemierzam z wolna każdy zakątek
nowe doznania wszak pieszczą duszę.
Czy dziś odnajdę własne spełnienie?
Ciężko w tej chwili mi odpowiedzieć.
A kto nie zrozumie tego co piszę,
na puste wyspy odsyłam w ciszę.