27 marca 2018

Nawrócony





Uderzam jak błyskawica
kolejny tekst na tapecie lśni,
nie zamieram, nie jeszcze, nie,
choć bywało źle ja nigdy nie poddałem się.

A ty gdzie jesteś no powiedz,
na dnie, w piekle
czy nieba sięgasz gwiazd?

W tym szarym życiu tak łatwo dziś pogubić się,
odejść od wiary i zamienić w proch.
W milczeniu napisać własny nekrolog
na ścianie tam, gdzie tylko zapomniani są.

Spadałem wolno nie słuchałem rad,
któż może zmienić buntownika, blues,
anarchia, a w sercu dziki szał.
Bywałem tam gdzie diabeł nigdy nie śpi,
a noc bez końca wiecznym balem staje się.

Nadszedł moment,
tak to była jedna z miliona chwil,
gdzie myśli w proch przeważnie obracały się.
Olśnienie czy chęć zmiany,
myślę chyba to i to.

A dziś walczyć dalej chcę,
nie poddam się,
ostatnich kart z życia już nie oddam,
z wiarą w Boga
do przodu.

Niemożliwe takie słowo nie istnieje.







Zdjęcie: Deon

26 marca 2018

Uciekam





Odkurzam myśli schowane w orzechu,
zamieniam te krótkie zdjęcia
w większą zdań symbiozę.
Czasem w umyśle panuje mrok,
lecz światło tam doń ciągle powraca;
u schyłku drugiej dekady wieku
ja wracam ciągle do lat młodości.
Pierwszych miłości,
przygód,
przyjaźni,
tylko wspomnienia mi pozostają,
gdyż ciało i umysł z roku na rok
jak kora dębu grubszą się staje.
I za nic w świecie nie chce spowolnić,
choćby o milę,
choćby o krok,
tylko w tych strofach na moment uciekam
hen tam wysoko byle do gwiazd.
Umysł mój karmią sonaty Chopina
i słowa na kartce dane na świat.








Zdjęcie: Escape Koszalin

8 marca 2018

Obudzić ludzi





Krzyczeć chcę,
zdeptać w proch, ludzkiej wiary brak,
rośnie gniew.
Niezmierzone wszak są granice,
gdy bezsilność za serce chwyta cię w każdy dzień.
Nadchodzi zmierzch za oknem mego miasta,
spacer nie taki jak kiedyś gdyż za rogiem wciąż czai się zło.
Tłuczone szkło, ktoś martwy pada,
odchodzę, a łzy miesza stłamszony lęk.
Włączam telewizje,
refleksje nad śmiercią,
głodem,
zakłamaniem elit.
Ile jeszcze będzie to trwać,
my albo oni,
czarny czy biały,
katedra czy meczet?
Nie to nie dla mnie,
uciekam,
uciekam na łąki pełne kolorów
do granicy tęczowych snów
tam gdzie wolny będę wnet.
Bez zakłamania
z jedną talią w dłoniach moich,
zapytasz jaką?
Tak tą jedyną,
tą która ze światem wygrywa.







Zdjęcie: Science ABC

Persona non grata





Za prawdę wieszcze łzami zapłacą,
za dobro prześladowcy słowami zranią,
za milczenie nagród w niebie nie dają,
za obojętność wiatr nas w ciszę oddali,
za myśli prawdziwe skazani na szafot.
Tak to o nich,
niechcianych, niepożądanych
już za życia
na śmierć i zapomnienie
skazanych.
Nastała cisza,
a słów kilka na pergaminie
zasnęło, atrament wysechł
zgasnął jak świecy płomień.
Lecz ty nie odchodź
na zawsze pamiętaj
na wieki wieków.







Zdjęcie: PhraseHQ.com

Ból





W sercu na dnie skryty ten diament,
oszlifowany ze skaz ludzkiego fermentu
w głębinie, tam na skraju duszy
żal płynie strumieniem do ludzi.
Nie poznany wieszcz ni myśli jego
ukrył na dnie cząsteczkę własnego ja,
wciąż zbuntowany, ale powoli umiera
tak jak mrok spędza z powiek jego.
Pyłem wszak wszyscy jesteśmy
od narodzin świtu, aż po pełnię księżyca,
jeden na polu walki sukces odnosi,
inny z porażką codzienności się godzi.
I choć klepsydra nie każdemu równo odmierza,
tak przyjdzie wszystkim zdać ten rachunek.
Czuję bliskość aniołów, ale i mroku czeluści
to jak iść w trakcie burzy piorunów trzask.
A ja ty, my, oni pośród milionów łez
skąpani w deszczu bez parasola tak podążamy,
pokolenie oceniać będzie za stosy słów
lub brak ich na końcu przy brzegu tęczy.
Tam gdzie wszyscy kiedyś
odnajdziemy własne niebo...







Zdjęcie: Youtube

Powrót z Germanii





Szlaki splamione ludzką krwią,
poprzez lasy i łąki
z piekła powrót do macierzy.
Tak my legiony Cezara ci niezwyciężeni,
płomienie w sercach, lecz krew na rękach,
jedynie śmierć ostoją dla dusz naszych.
Kto kiedyś walczył,
kto na płaszczu hańby spoczął
ten wie jak ciężki oddech sumienie dotyka,
zniewala.
Idziemy dalej zbrukani
przez lud uwielbiani,
prymitywne istoty
przypadkowo ludźmi nazwane.
A w domostwach północy
łzy matek i córek,
gdyż śmierć dosięgła jak czarna plama
Arian ostatnich ostałych,
północ zachwiana, północ przegrana.
Nic tylko szum
po bitwie, cisza.
A my podążamy
ku Galii,
ku Iberii
sumienie zamarło,
obce nieznane.
Gdyż dla nas tylko
zwycięstwo powrót na laurach
miał sens,
ukoił gniew.
Spojrzenie do tyłu
i żal pokutny
nikt o tym nie myślał,
nie współczuł,
nie my, nie oni.
Odchodzimy
w niepamięć uczuć własnych
na skraj,
na dno,
na śmierć.







Zdjęcie: magistra-historia.sk

5 marca 2018

Księżycowa noc





Poświata księżycowa okryła blaskiem atrium,
spoglądam w Twoje oczy, płomienie co w nich tak kryjesz.
Ujrzałem pożądanie pod maską niewinności,
niczym Afrodyta kusisz szlakiem nieba.
Chcę Cię odkrywać, podążać jak po mapie,
każdy skrawek Twojego ciała w rozkoszy poznawać.
Nie ma dla nas granic, one nie istnieją,
splot naszych ciał w euforii chce krzyczeć.
Pragnę dziś spijać krople tak namiętnie,
nie bacząc na nic, ukoić zmysły ekstazą uniesień.
Niechaj ten księżyc świeci dziś dla nas,
miłość nieodkryta, to miłość nieznana.







Zdjęcie: Ambrozja 

1 marca 2018

Ludzie bez twarzy





Idziesz trotuarem wpatrzony w tłum,
cienie mijają cię obojętnie,
tak wmieszany w tunelu dworcowym
rozmyślasz dokąd to wszystko zmierza.

Ile jeszcze w ludziach jest obojętności,
gdzieś w tobie czai się gniew i bezsilność?
Nie oglądasz już wiadomości sensu brakło,
wszędzie na każdym kroku czai się śmierć.

Skryty pod kapturem nie oglądasz się za siebie
i znów znicze zapłonęły na jednej z ulic.
Nikogo nie było, nikt nie pomógł
a to była chwila ułamek sekundy.

Kolejna ofiara zwierząt zwanych przez przypadek ludźmi,
ktoś spyta gdzie był nasz Stwórca?
Lecz on cierpliwie czeka na przebudzenie,
nie wszystkich zbudzić się da.

Kolejny raz wyrzucasz złość w kartki biel,
ile damy radę, ile jeszcze to wszystko będzie trwać?
Apokalipsa nadeszła już dawno jeszcze za żywota naszego.
Spójrz za okno, spójrz na telewizor.

Nigdzie optymizmu nie widać, nie słychać
i tylko czasem ptaki za oknem
przypominają, iż nie wszystko jest złe,
a więc kolejne kartki i strofy płyną.
Nie to już nie jest poezja.









Zdjęcie: athina984.gr