21 sierpnia 2014

O sobie


 
 
Światło nade mną nie widzę Cię. 
Zarys postaci, czy boisz się?
Idę tunelem nad ranem świta,
kolejny dzień znowu mnie wita. 

Czy będzie twórczy, tego ja nie wiem.
To nie zależne zawsze ode mnie. 
Wena się zjawia, a potem znika.
Ne daje szansy, by się zapisać.

Tematów zawsze bez liku mam,
czy ktoś jest obok, czy jestem sam?
Bo dzisiaj sensem jest życia mego
spisywać słowa do Dnia Pańskiego.

Obudzić w sobie i w Was nadzieję, 
że jakiś cel ma me istnienie.
Ten stan skupienia nosi me imię,
by pisać wiersze, wprawiać w zdumienie.

Ty mnie nie pytaj o czym ten wers
idź wciąż do przodu, radości ceń.
Doceń tą przyjaźń i te natchnienie,
by nieść wciąż ludziom zadowolenie.

Ukłon jest niski, brak we mnie pychy,
by się wywyższać, dziś na d innych.
To, co obawy te we mnie rodzi,
jak dzisiaj żyć, by już nie szkodzić?

Odnaleźć w sobie to lepsze "ja",
które na zawsze tu będzie trwać.
Poruszyć rzeczy te nie spisane,
bym mógł odnaleźć spokój nie zamęt.

Pokazać prawdę tą nie odkrytą, 
której tu ponoć nigdy nie było;
aby gdy przyjdzie kres moich dni
iść do Królestwa, spokojnie śnić.



20 sierpnia 2014

Jestem Polakiem (jabłoń niezgody)


 
 
 
Jestem Polakiem dumnym z narodu,
my zawsze zwarci byle do przodu.
Nie damy w kaszę dziś sobie dmuchać,
my dziś mówimy niech Rosja słucha. 

Nie damy więcej wodzić za nos
to głos sprzeciwu, stanowczy ton.
Siła wolności, braterstwa, wiary
nikt nie zabierze Polakom chwały.

To my w Europie prym swój wiedziemy,
to nasza duma, słowiańskie geny.
W szlachetnej walce o lepszy byt,
my głowy w górze, a Wam jest wstyd.

Chcieli tak bardzo oszukać historię,
lecz ona zawsze w sercach tu płonie.
To gest dziś taki Kozakiewicza,
wygrał On wtedy, wygra i dzisiaj.

Pokaże wszystkim, gdzie prawda leży.
Niechaj na wieki głos o niej świeży,
aby rodacy dumę swą mieli;
że w takim kraju, żyli, istnieli.

Jedzmy, więc jabłka Panowie, Panie,
a Putinowi niech w gardle stanie.
Bo Polska jedna jedyna jest,
hołdem jest dla Niej ten właśnie wiersz.