21 sierpnia 2014

O sobie


 
 
Światło nade mną nie widzę Cię. 
Zarys postaci, czy boisz się?
Idę tunelem nad ranem świta,
kolejny dzień znowu mnie wita. 

Czy będzie twórczy, tego ja nie wiem.
To nie zależne zawsze ode mnie. 
Wena się zjawia, a potem znika.
Ne daje szansy, by się zapisać.

Tematów zawsze bez liku mam,
czy ktoś jest obok, czy jestem sam?
Bo dzisiaj sensem jest życia mego
spisywać słowa do Dnia Pańskiego.

Obudzić w sobie i w Was nadzieję, 
że jakiś cel ma me istnienie.
Ten stan skupienia nosi me imię,
by pisać wiersze, wprawiać w zdumienie.

Ty mnie nie pytaj o czym ten wers
idź wciąż do przodu, radości ceń.
Doceń tą przyjaźń i te natchnienie,
by nieść wciąż ludziom zadowolenie.

Ukłon jest niski, brak we mnie pychy,
by się wywyższać, dziś na d innych.
To, co obawy te we mnie rodzi,
jak dzisiaj żyć, by już nie szkodzić?

Odnaleźć w sobie to lepsze "ja",
które na zawsze tu będzie trwać.
Poruszyć rzeczy te nie spisane,
bym mógł odnaleźć spokój nie zamęt.

Pokazać prawdę tą nie odkrytą, 
której tu ponoć nigdy nie było;
aby gdy przyjdzie kres moich dni
iść do Królestwa, spokojnie śnić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz