30 lipca 2018

Pomiędzy piekłem a niebem





Stąpamy po cienkim lodzie we mgle,
szare cienie w bezbarwnej codzienności;
korowód postaci podążających w dal
od światła niewinności po cmentarne epitafium.

Zamknięci w koszmarze palety mroku,
gdzie słońce tylko czasami uśmiech posyła.
więźniowie grzechu raju Adama
w kajdanach niemocy padołu świata

Każda kropla dobra nadaje nadzieję,
krystaliczny, nieskalany obraz wyobraźni,
tak trwamy od trzech tysięcy lat
oczekując królestwa niebieskiego.
Wiara jest potęgą czystości serca,
azymut wybrany przez każdego z nas.

Od nieba do piekła bram prochem żeśmy
w zwierciadle skrzywionym uniżeni,
a tych którzy w mrocznym świecie zgubieni
Panie Nasz ramieniem chroń.







Zdjęcie: shdwslayer.deviantart.com

26 lipca 2018

Płomień nieba





U podnóża złoconych pokłosiem gór
ujrzawszy macierzy moich bliskich dal,
głębie chmur nieboskłonów połacie,
atrament słowa w czyn zamienić czas.

Zapłonął pył na tle mapy wszechświata,
wszak zwierciadłem duszy ogień, ten wzniecać
próżne są świty wiosennych złudzeń,
gdy mrokiem zakryte pejzaże myśli.

Spektakl ten zrodził serca harmonię,
otworzył niebo wrót, dobrą ostoję,
a gdy dzień kończy chwil swoich nastanie
przy tańcu świerszczy sen mnie ogarnie.







Zdjęcie: portalgorski.pl

Do upadłego





Przemierzam krainy wiecznej fantazji,
zmęczony bezkresem lądów nieznanych.
Stosy słów wyrzucanych namiętnie na wiatr
niech płyną w czasoprzestrzeń ulotną.

Pierwotne zamysły mojej świadomości,
brakiem logiki zakłócają synapsy.
Korowód wyblakłych pejzaży niechcianych
bez rewolucji, umysł skanduje.

Z każdym obrazem odurzam orzech
namiętnością kochanka jednej nocy,
księżyc wysoko uśmiech wysyła
a ja samotny w pościeli zostaje.







Zdjęcie: aquariuslearning.co.id

22 lipca 2018

Omen





W zagajniku brzóz wiosną zrodzonych,
pożegnałeś krótkie żywota istnienie.
Schizma zakłóciła logiki zamysły,
odegrałeś ostatni spektakl na tej scenie.

Pierwotnie serce niewinne jak kryształ,
w klepsydrze piachem grzechu zbrudzone.
Bycie pod krzyżem nie dla ciebie wszak stworzone,
wybrałeś Judasza, ciche ukojenie.

Matki krwawych łez nie żal ci było,
dziś w otchłań dusza twa zabrana.
Nie martw się nikt nie zapamięta
spalonych na proch w krainie cienia.







Zdjęcie: Tapety na pulpit


19 lipca 2018

Cmentarne widziadła





W północnej mroku porze
księżyc uśmiechem wita grzesznika,
legendy jak nietoperze krążą w otchłani.
W tę noc rozpaczy pochodem
suną aleją cmentarza
postacie wyblakłe, niezwykłe
oblicza w kapturach, bliznami zakryte.
Nie dla nich świt
ni światło poranka,
dawno skazane świata cieni wygnani
za to, że żyli i z chorobą przegrali.
Dżuma uciekaj,
spal sumienie na proch,
dżuma nie tykaj,
kapłani z ambon wołali
za grzech to wszak kara,
uciekaj.
I tylko szczury na wąskich trotuarach
brudem odziane
wolności większej niż oni
zaznały.







Zdjęcie: www.polityka.pl

3 lipca 2018

Okno życia





Spoglądasz za siebie,
przerażenie oraz płacz.
Ty wiesz, nie kryjesz łez,
nie obwiniaj ciągle się.
Miałaś kiedyś szczęśliwy dom,
rodziców dłoń.
A dziś sama płyniesz przez świat,
zostawili ludzie, zostawił on.
W głębi serca kochasz ją,
Julia tak ma na imię.
Nie miałaś wyboru,
nikt nie dał drogowskazu.
Ból rozrywa serce twe,
oglądasz się za siebie,
zaraz ją zabiorą,
przeklęty los.
Czy będzie szczęśliwa?
Pytania zadajesz.
A może wrócić na start,
wyrwać z obcych rąk?
Jedna decyzja,
klamka zapadła.
Ona w innym domu,
a ty walczyć musisz,
przegnać zły los.







Zdjęcie: fluidforward.com