26 lipca 2018

Do upadłego





Przemierzam krainy wiecznej fantazji,
zmęczony bezkresem lądów nieznanych.
Stosy słów wyrzucanych namiętnie na wiatr
niech płyną w czasoprzestrzeń ulotną.

Pierwotne zamysły mojej świadomości,
brakiem logiki zakłócają synapsy.
Korowód wyblakłych pejzaży niechcianych
bez rewolucji, umysł skanduje.

Z każdym obrazem odurzam orzech
namiętnością kochanka jednej nocy,
księżyc wysoko uśmiech wysyła
a ja samotny w pościeli zostaje.







Zdjęcie: aquariuslearning.co.id

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz