28 czerwca 2014

Walka





Zaczynam modlitwą każdy swój dzień,
walka w mym życiu rozpoczęła się. 

Jest mi czasem ciężko, lecz nie poddam się,
niechaj ta zła mara zniknie mi jak sen.

Tak krok za krokiem, dzień za dniem
"mądrych" rad głupców ja nie słucham się. 

To, co złe było chcę, by minęło
niech w moim życiu znów gości miłość.

Radość i szczęście, nie gorycz i łzy,
zamknięty rozdział, zamknięte drzwi.

Moją ideą walczyć jak lew 
już nigdy więcej nie staczać się.

W dno tej czeluści, piekła nałogu, 
życia bez barwy, wciąż w alkoholu.

Ja nie odejdę to nie ten czas
bym mógł się poddać i paść na twarz.

Zgoić ten ogień, co w sercu tli,
odejść na wieki i zamknąć drzwi.

Już nigdy więcej nie dam się zwieść,
odwracam wzrok, zaciskam pięść.

Piętnaście lat z życia wycięte 
na marginesie, wciąż na zakręcie.

Wciąż na rozstaju tysiąca dróg,
tak ciężko wybrać kolejną znów.

Wiara to siła, moc napędowa,
to co pozwala żyć mi od nowa.

Idę do ringu kolejny raz -
to będzie nokaut stań twarz w twarz.

Krypty jeszcze nie czas zamykać,
lecz życia siły wciąż nowe zbierać.

Podawać rękę tylko prawdziwym, 
zamknąć swe serce przed fałszywym.

Chcieliby bardzo, bym szedł na ich modłę, 
utknął w tym bagnie znowu z powrotem. 

Bym tak jak oni sprzedał marzenia, 
zaprzedał duszę, swoje pragnienia. 

Do szczęścia zgubił ten złoty klucz,
 na ringu przegrał, wbił w serce nóż.

Lecz się mylili Ci co skreślili, 
co w moją walkę zawsze wątpili.

Nie oddam chwały dzisiaj nikomu,
me serce dane na zawsze Bogu.

Aniołem "świętym" nigdy nie byłem, 
lecz życie swoje w końcu zmieniłem.

Na tarczy szczęścia stoję więc dziś,
odeszła pustka, rozpacz i łzy.

Za mną są ludzie, nie dzikie wilki,
szacunek, honor dany na wieki.







22 czerwca 2014

Niezakłamany


 
 
 
Alkohol w mym życiu utopią jest,
Ty to zrozumiesz sam wiesz jak jest.

Ile kieliszków wypijam wódki,
by znów wyleczyć te życia smutki.

Ktoś mi powiedział weź życie w garść,
zacznij coś robić nie tylko kraść.

Kradnę uczucia, przyjaźń i serca,
w życiu bandyta, może morderca.

Tak kontrowersje wzbudzam na dzisiaj.
Ile jeszcze mam się ośmieszać?

Jestem pijany to protest-song.
Kolejny spontan, kolejny rok.

Ostatni raz szumię na wietrze,
jestem pijany jak długo jeszcze?

Te synonimy proste me słowa,
ile trwać będzie ta moja mowa?

Może nie zrozumiesz tych słów pisanych,
piszę dziś wierszem, jestem zalany.

Czwarta rano me miasto śpi
w kroplach deszczu ronię swe łzy.

Majaki senne, monolog w dzień.
Piję za innych zabijam się. 

Tak powolutku do końca zmierzam,
życiowy chaos marny poeta.

Ona jak dawniej mocno kochała,
dziś mnie odrzuca miłość niestała.

Kostka Rubika, kolory tęczy.
Jak długo można żyć jeszcze w nędzy.

Chora idylla w me życie wchodzi
jestem szalony, więc o co chodzi?

Kapitał mój dziś wyprzedany,
jestem znowu ostro nagrzany.

Głowa mi pęka, w oczach mam łzy.
Kolejny dzień nie znaczył nic.

Kochać, nie kocham.
W mym sercu trwoga, weź dobry los zacznij od nowa.

Niechaj dziś wiara ukoi łzy,
zacznę znów wierzyć nie tylko śnić.

Jestem na pohybel antyspołeczny,
dzikie spojrzenie wręcz niebezpieczne.

To ciągły amok, esencja zła,
rozterka duszy, życiowa gra. 

Kto dziś jest godzien rękę dać mi,
rozdarte serce, pustka i łzy. 







Złote myśli





Byłem człowiekiem, kim jestem dziś ?
Oczy zamknięte, zamknięte drzwi.

Pustka w mym sercu, do ludzi żal
Skąd się to wzięło nie wiem dziś sam?

Jak na ironię błądzę w przeszłości,
milczę choć jestem ubogi, prosty.

Tak chciałbym uciec daleko gdzieś,
zamykam serce ten wsteczny bieg.

Boli ta przeszłość, kroję swe rany
w pustce istnienia, zamknięte bramy.

Czy ja dziś jeszcze potrafię kochać?
Myślę więc jestem, a w myślach trwoga.

Uderzyć pięścią w serce swe raz
ból mnie przenika, zabija czas. 

Jak efedryna w myśli twe wnikam
gubię się, a potem znikam.

Rozczarowanie, czy sens istnienia?
Na mapie szukam zadowolenia.

Mądrym być głupcem- oto dewiza, 
by szukać szczęścia, wnet je uzyskać.

Kochać nie siebie, a tylko ludzi.
Być zawsze wszędzie życie obudzić.


20 czerwca 2014

Milena

 
 
 
 
Twe oczy dają niezwykły blask,
rozświetlają moją aleję gwiazd.

Jesteś poetów muzą waćpanno-
uroda Twa nie dana Ci darmo.

Natchnienie czyni życie niezwykłym,
dając nam siłę do chwil nabytych.

Kto pozna Ciebie dobrze ten wie, 
że dajesz siłę w kolejny dzień.

Miłość to jakże niezwykła sztuka
znajdzie ją ten kto dobrze szuka.

Ona jest wszędzie w Tobie i we mnie,
otacza nas słonecznym kręgiem.

Bez niej ten świat byłby tak złudny, 
ona nam codziennie daje otuchy.

Co mogę zrobić dzisiaj dla Ciebie, 
byś była moim słońcem na niebie?

Twoje spojrzenie kruszy me serce,
chcę Cię codziennie więcej i więcej.

Za nic na świecie nie chcę Cię stracić
oddałbym życie, by Ciebie zobaczyć.

Minuta z Tobą jest dla mnie całym dniem,
każda chwila jest niczym sen.

W prostych tych słowach daję nadzieję,
Mileno to jest tylko dla Ciebie.









Samotność


 
 
 
Czymże jest miłość, powiedzcie mi?
Czy to jest radość, czy tylko łzy?

Ciągłe szukanie, błądzenie we mgle,
że ktoś mnie odnajdzie i da serce swe.

Piękna nieznajoma ...





Jest gwiazdą tutaj na nocnym niebie,
chyba aniołem, lecz tego jeszcze nie wiem.

Jutrzenką, która budzi o świcie
dając uśmiechem przepis na życie.

19 czerwca 2014

Dla Ciebie





Oczy zwierciadłem duszy Twej są, 
bije od Ciebie słoneczny blask.

Gwiazdką Ty jesteś na moim niebie,
miliony róż tylko dla Ciebie.

W niewoli





To już kolejna noc nieprzespana, 
krzyki za ścianą życiowy dramat.

Zbyt często zło omijamy, by 
już nie widzieć wzrok odwracamy.

18 czerwca 2014

MARSZ ZATRACONYCH DUSZ

I szedł ten szary człowiek 
w ognisty światła płomień.

Czymże jest ludzka litość? Pogardą?
Czy rzecz jest to nabyta wiarą?