30 grudnia 2018

Samotny pośród cieni we mgle



Porwany obłędem wśród cieni we mgle,
tonął w rozpaczy zgrzytów sumienia,
rozmyślał nad bytem w leśnych ostępach
pragnął ukoić ból w sercu tak krwawy.
Istnienie wszak idyllą nigdy nie było,
ta czasoprzestrzeń szaleństwa wciągała.
Pijackie monologi do brzóz samotnych,
tak tylko one na tej widowni słuchały.
Nie był Szekspirem, ni Mickiewiczem.
W ostatniej drodze strof zapisanych
gdzieś zgubił klucz do serc ludzkich kodów
a nijak piórem poruszać, gdy stracił sens.







Zdjęcie: Jacek Spodniewski

28 grudnia 2018

Głębia świadomości




Przemierzam oceany iluzji słowa
drążąc strumieniem niejasnych strof.
Spoglądam na cienie bez twarzy,
a oni mijają w milczeniu zaklęci.

Ten wyścig w moim umyśle bez końca,
bez happy endu kończę kropką nad i.
Wciąż pytania braci, sióstr moich
krwią poezji połączeni, dlaczego i po co?

Dziś spojrzałem na cokół w miasta centrum,
ten martwy odpowiedzi na pytania nie oddał.
A przecież to wy mistrzowie słowa
tworzyliście sztukę w miłości bez granic.

Bezkres mojej wyobraźni sięga dalej do gwiazd,
tak gdzie mrok ze światłem miesza w obłokach.
Niby tuż obok siebie, a jednak daleko tak,
nie siostra ni brat, lecz dobro i zło.

Ja gdzieś między tym wszystkim szukam esencji,
aby w nieznanych sferach ludzkiej świadomości
odnaleźć spokój na nieznanych mi lądach,
tam gdzie w ogrodach cisza na wieki.

Tam też i ja ukoję lęki......







Zdjęcie: minber.ba

27 grudnia 2018

Misterium słowa




Rozkołysz umysł esencją myśli,
porusz dziś gwiazdy na nieboskłonie.
Pejzaże piękna namaluj piórem,
strofy niech wzniecą na Ziemi ogień.

Szczęście zaklęte w rytmie oddechów,
blask twoich oczu rozświetla duszę.
Czuję cię blisko, z ust spijam słowa,
znów tonę w marzeniach, wciąż od nowa.

Azymut gwiazd wyznacza granicę,
po nim do raju jest coraz bliżej.
Niechaj ambrozja utkwi w umyśle,
aby ta światłość dała spełnienie.

Bladym świtem budzi się dzień,
purpura słońca kradnie cię z mych ramion.
Będę czekać na księżyc, gdy powrócisz do mnie,
pod sklepieniem nocy jesteś tylko mój.








Zdjęcie: WordPress

23 grudnia 2018

W sercu na zawsze pozostaniesz




Tańczysz na łąkach Elysium
wpatrzona w niebiosa wzrokiem łagodnym.
Wcieleń twoich tak wiele poznałem,
niczym anioł o świcie dobrem raczyłaś.
Poniekąd upadek mej duszy zbłąkanej
był tylko chwilą piasku w klepsydrze,
lecz nigdy wiary nie zatraciłaś
w płonieniu pod powiekami wyczułem ogień.
A dziś jestem samotny bez parasola
i choć syren w milczeniu mijam tak wiele,
tej która zrodziła syna swojego marnotrawnego
nie chybnie duszy mojej brakuje.
Jak wybrać szlak w pokorze ku gwiazdom,
tak mi dziś brakuje słów prawdy serca twojego.
Na skraju rozpaczy przysięgam i Bóg mi świadkiem,
że istota słaba we mnie jak demon tkwi.
Przysięgam walczyć
na drodze do prawdy choćby, na śmierć skazali,
na wieczne potępienie oddali;
to wiem, że pewnego dnia znów się spotkamy.
Tam gdzie gaje oliwne radość niosą,
tam gdzie brak trucizny ludzkich słabości,
tam i na zawsze.







Zdjęcie: Bebzol

14 grudnia 2018

Śmiertelność




Nadchodzi jak świt jasny poranka,
niczym pociąg odchodzisz w nieznane.
Stacja mijana wspomnienia ożywia,
kadry ostatnie przed snem wieczności.
A pozostanie
stara pocztówka
jedno wideo, nagranie...







Zdjęcie: The Telegraph

10 grudnia 2018

Portret poety




O piewco strof miłości nieznanych,
badaczu głębi świata kosmosu,
esencja warstw wyrwanych z orzecha 
jak szyfr ludzkość zachwyca.

Gdy mrokiem świerszczy szum cicho słychać,
tak, ty poeto wciąż ogień wzniecasz.
Płyniesz po niebie w barwie błękitu,
kto szlak duszy twojej zdoła dziś poznać?

Z cokołów patrzą wzrokiem kamiennym
w głębie daleko hen za horyzont
pejzaże piękna w słowa ubrane,
karmią dziś duszę, ta lśni jak diament.

Nigdy do końca nie poznasz duszy,
ni pióra tego kto słowem się para.
On jest jak księga bliżej nieznana,
tajna enigma zakodowana.







Zdjęcie:  Blox.pl

29 listopada 2018

Upadek cz 2




Wyznaje własne grzechy w milczeniu,
skupiony na ogarniającej melancholii,
me serce strach przed życiem wypełnia
i gdzie odwagę w sobie posiałem?

Skazany na zawsze pył światów tak wielu
nie jestem stąd pochodzę znikąd,
jak wilk bez watahy krążę to tu, to tam
pod osłoną księżyca poświaty zamieram.

Persona non grata na wieki wieków,
czy posiadłem mądrość świata obecnego?
Nie sądzę, nie gdybam, gdyż mędrców tu nie chybnie brak
i tylko potoki słów w księgach głupot wiele spisano.

Na granicy między szaleństwem a rozpaczą,
potoki łez drążą kolejne zepsucia szlaki.
To czego w pragnieniu dobra oczekuje,
tam ginie pośród mielizny ludzkich fanaberii.







Zdjęcie: Deon

Utopia




Spijam łzy z ołtarza epickich miłości,
język skurczony nie karmi mnie lukrem.
Pierwotny zamysł spisania ksiąg ludzkich,
odrzucam ku falom nieskończoności.

W porywach skupienia myśli niejasnych
wędruje po chmurach niebios wszechstronnych,
a za mną poświata cieni tak licznych,
iż zgubić we mgle tłum ten tak trudno.

Logika niecną nauką wszechświata,
jak wąż w Edenie podsuwa mapy
w gąszczu ich utknąć nie iście sztuką,
Robinson wysp nie zaznał końca.

Kreślę korowód gwiazd wschodów słońca,
nie wiem gdzie jestem, ot ma utopia.
Pewnego dnia, lecz nie o tej porze
skończę pejzaże piórem malować.







Zdjęcie: Sinonimi Contrari

27 listopada 2018

Dolina zapomnienia




Na skraju czeluści piekielnych
odbyłem podróż przez wrota czasu obumarłego.
Skosztowałem owocu dobra i zła.
Pierwszy choć słodki, to na tej Ziemi
zbyt mdły, aby pozostać;
a drugi zbyt kwaśny
wypalał żołądek od wnętrza jak trucizna,
cichy zabójca, ten wąż rajskiego ogrodu.
Odszedłem pomiędzy brzozy,
tam na leśnej polanie,
spojrzałem do głębi wrót nieba.
Chciałem poczuć bliskość Aniołów,
nie ludzkiej obłudy,
tak podłej, aż serce na pół złamane.
Zgnilizna ciało gorszyła,
jak trąd,
beati pauperes spiritu.
Tak to ci, których mijałem
w przeszłości
i codziennym biegu żywota mego,
a szary cień
za karę lub z wyboru
był przez krótki czas między nimi,
tak ułamek chwili.







Zdjęcie: Twitter Anna Kwiecień

19 listopada 2018

Pokłosie





W zaciszu dębów tulonych słońcem
skupiam spojrzenie na epitafium,
ledwo widoczna gwiazda Dawida
kryje cierpienie pokryte mchem.

Zapalam światło w półmroku, znicz,
aromat ziół wyzwala tlen;
myśli skupione porywa wiatr,
dziś tu na pewno on nie jest sam.

Oddalam wzrok ku nieskończoności,
orszakom gwiazd cieni minionych.
Nie zapomniałem krzywd wyrządzonych,
melodii krzyku ludzkich niedoli.







Zdjęcie: Cieszyn.pl

29 października 2018

Preludium do snu




Paletą barw ubieram myśli nocy letniej,
pejzaże gór skalistych we mgle.
Pieszczę zmysły tonąc wśród kwiatów,
portrety marzeń synapsą stwarzam.
Pierwsze marzenia chwytam do serca,
preludium kreślę w tych zagajnikach,
poniekąd odczuwam ciszę i wiatr,
piruet piórem odmierza czas.
Piękno tych chwil w duszy zostaje
performance art ostatni taniec...







Zdjęcie: Albert Bierstadt, Wikipedia

26 października 2018

Czas przemijania




U stóp sklepienia wrót Andromedy
świt pieści aksamit nieba,
błądząc w półmroku zasypiam w próżni,
pierwotne tchnienie kowala losu.

Ciąg niecnych myśli, krwawych osądów,
mętne misterium nieskończoności.
Odlane z wosku wróżby nieznane,
piętno Gomory ludzkości dane.

Ciernie minione, łzy, ich kamienie,
rozpacz nad zbytkiem w robactwa glinie.
Na epitafium morze chryzantem,
to, co prawdziwe nigdy nie zginie.







Zdjęcie: samequizy.pl

23 października 2018

Brzask




Poranny świtu brzask,
czas powrotu niecnych myśli,
zapach cytrusowych drzew.
Tlą się kadry moich wspomnień,
ogień spala je na wiór,
wrót do serca mego strzeże ten tajemny klucz.
Kur oznajmi nowy dzionek,
czerni nocy szaty zrzuci,
wieszcze siądą do pisania, zbudzić pióro czas.







Zdjęcie:  By Ermell - Praca własna, CC BY-SA 3.0, 
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=33676850

Jesień w Budapeszcie




Nadchodzi gęsta mgła,
na licach moich jawi się łza,
kwiaty południa odchodzą w niepamięć,
dotknął je szalejący wiatr.

Z nurtem wianki popłyną,
dziewczę zranione ich nie odnajdzie,
smutek nad Dunajem,
płatków tylko żal.

Dęby osamotnione,
pary rozchodzą się w dal,
nie ma wiecznej miłości
bez splecionych uczuciem dłoni.

Biel pokryła ulic gwar.
Ona przyszła prosto z chmur.
Jeśli szukasz tej jedynej,
to nie znajdziesz tam.

On podąża w swoją stronę,
światło serca, blask na wieczność.
Ona chociaż była blisko,
spaliła mosty, róży brak.







Zdjęcie: pxhere.com

22 października 2018

Schizofrenia




Mrocznych komnat strażnikiem jestem,
pojutrze wzejdę słońcem na niebie,
jawią się pióra, szafarzy myśli,
winne pacierze, delicji ostoje.

Insygnia kruche aurą parnasu,
rzeźba niewoli, ulotny prześwit,
kontury sztuki dziane atłasem,
bezkres istnienia, cokołów diadem.

Myślę, więc jestem, tu na tej Ziemi,
tak odurzony końcem ów świata,
na widnokręgu spoczną me pęki,
ta melancholia, mój chleb powszedni.







Zdjęcie: Silesion

29 września 2018

Deja vu




Spowijam głębie myśli niejasnych,
kontrowersje jakich świat nigdy nie doznał.
Kontury niematerialnej przeszłości,
obcuje z krainą choć nie tykam ciałem.
Spoglądam w chore stany świadomości,
przeszłości cienie drwią ze mnie.
Kreują wyobraźnię pełną wyśnionych wysp,
czasy minione lukrem zdobione.
Trans między ziemią a niebem,
a może to ... S.Z.A.L.E.Ń.S.T.W.O.







Zdjęcie: MessageToEagle.com


24 września 2018

Tchnienie




Od Kasjopei do wrót wnętrza Ziemi,
podróż, miriada cieni we mgle.
Korowód czarno-białych postaci
tą trajektorią do zmierzchu dni.
Gwiazd ich na niebie wszakże bez liku,
wciąż podążają w krainę snu.
W poświacie bytu tak nieświadomi,
iż to zwierciadło dotknie wnet czas.
Klepsydra szumi, zabiera dni,
jej biegu przerwać nie zdoła nic.







Zdjęcie:iStock

30 lipca 2018

Pomiędzy piekłem a niebem





Stąpamy po cienkim lodzie we mgle,
szare cienie w bezbarwnej codzienności;
korowód postaci podążających w dal
od światła niewinności po cmentarne epitafium.

Zamknięci w koszmarze palety mroku,
gdzie słońce tylko czasami uśmiech posyła.
więźniowie grzechu raju Adama
w kajdanach niemocy padołu świata

Każda kropla dobra nadaje nadzieję,
krystaliczny, nieskalany obraz wyobraźni,
tak trwamy od trzech tysięcy lat
oczekując królestwa niebieskiego.
Wiara jest potęgą czystości serca,
azymut wybrany przez każdego z nas.

Od nieba do piekła bram prochem żeśmy
w zwierciadle skrzywionym uniżeni,
a tych którzy w mrocznym świecie zgubieni
Panie Nasz ramieniem chroń.







Zdjęcie: shdwslayer.deviantart.com

26 lipca 2018

Płomień nieba





U podnóża złoconych pokłosiem gór
ujrzawszy macierzy moich bliskich dal,
głębie chmur nieboskłonów połacie,
atrament słowa w czyn zamienić czas.

Zapłonął pył na tle mapy wszechświata,
wszak zwierciadłem duszy ogień, ten wzniecać
próżne są świty wiosennych złudzeń,
gdy mrokiem zakryte pejzaże myśli.

Spektakl ten zrodził serca harmonię,
otworzył niebo wrót, dobrą ostoję,
a gdy dzień kończy chwil swoich nastanie
przy tańcu świerszczy sen mnie ogarnie.







Zdjęcie: portalgorski.pl

Do upadłego





Przemierzam krainy wiecznej fantazji,
zmęczony bezkresem lądów nieznanych.
Stosy słów wyrzucanych namiętnie na wiatr
niech płyną w czasoprzestrzeń ulotną.

Pierwotne zamysły mojej świadomości,
brakiem logiki zakłócają synapsy.
Korowód wyblakłych pejzaży niechcianych
bez rewolucji, umysł skanduje.

Z każdym obrazem odurzam orzech
namiętnością kochanka jednej nocy,
księżyc wysoko uśmiech wysyła
a ja samotny w pościeli zostaje.







Zdjęcie: aquariuslearning.co.id

22 lipca 2018

Omen





W zagajniku brzóz wiosną zrodzonych,
pożegnałeś krótkie żywota istnienie.
Schizma zakłóciła logiki zamysły,
odegrałeś ostatni spektakl na tej scenie.

Pierwotnie serce niewinne jak kryształ,
w klepsydrze piachem grzechu zbrudzone.
Bycie pod krzyżem nie dla ciebie wszak stworzone,
wybrałeś Judasza, ciche ukojenie.

Matki krwawych łez nie żal ci było,
dziś w otchłań dusza twa zabrana.
Nie martw się nikt nie zapamięta
spalonych na proch w krainie cienia.







Zdjęcie: Tapety na pulpit


19 lipca 2018

Cmentarne widziadła





W północnej mroku porze
księżyc uśmiechem wita grzesznika,
legendy jak nietoperze krążą w otchłani.
W tę noc rozpaczy pochodem
suną aleją cmentarza
postacie wyblakłe, niezwykłe
oblicza w kapturach, bliznami zakryte.
Nie dla nich świt
ni światło poranka,
dawno skazane świata cieni wygnani
za to, że żyli i z chorobą przegrali.
Dżuma uciekaj,
spal sumienie na proch,
dżuma nie tykaj,
kapłani z ambon wołali
za grzech to wszak kara,
uciekaj.
I tylko szczury na wąskich trotuarach
brudem odziane
wolności większej niż oni
zaznały.







Zdjęcie: www.polityka.pl

3 lipca 2018

Okno życia





Spoglądasz za siebie,
przerażenie oraz płacz.
Ty wiesz, nie kryjesz łez,
nie obwiniaj ciągle się.
Miałaś kiedyś szczęśliwy dom,
rodziców dłoń.
A dziś sama płyniesz przez świat,
zostawili ludzie, zostawił on.
W głębi serca kochasz ją,
Julia tak ma na imię.
Nie miałaś wyboru,
nikt nie dał drogowskazu.
Ból rozrywa serce twe,
oglądasz się za siebie,
zaraz ją zabiorą,
przeklęty los.
Czy będzie szczęśliwa?
Pytania zadajesz.
A może wrócić na start,
wyrwać z obcych rąk?
Jedna decyzja,
klamka zapadła.
Ona w innym domu,
a ty walczyć musisz,
przegnać zły los.







Zdjęcie: fluidforward.com

25 maja 2018

Żart




Na półce marketu
tysiąc dni chwalebnych,
nikomu w życiu tak naprawdę niepotrzebnych.
Na co komu dżem z kaktusa,
z reklamy po pachy dziś mam ubaw,
którą z kaw dzisiaj mam zaparzyć
skoro nazw tysiące mam na co dzień.
Perpetuum mobile,
może ja wymyślę,
zaprzęgnę w cztery konie
moich myśli szare zwoje,
skompletuję chaos w głowie
i odnajdę złoty środek,
intercyzę dziś podpiszę
do Norwida coraz bliżej.







Zdjęcie: Ceneo

Zwyczajny





Pośród kwiatów i cieni, ambrozją słów raczą poeci. Pomiędzy niebem, a pyłem Ziemi ta kwintesencja arkadię niesie. Ludzkie radości i wad też tak wiele rodzą w umyśle, ciągłe natchnienie. Niczym suflerzy z amfiteatru podpowiadają schematy życia. A zwykły człowiek z piórem w kieszeni gdzieś w swojej głowie na półce schowa. Nie ważna pora, godzina duchów, czy kur o poranku pieje przy polach, prawdziwa sztuka zrodzona z bólu o pomstę w kartce wkrótce zawoła.









Zdjęcie: Niżej podpisany

Fortepiany



Akt dla Marka Kotańskiego


Zanurzony w dźwiękach przeszłości
odkryłem prawdę o ludziach,
których pokrył kurz historii.
Byli tacy zwyczajni,
a w sercu kryli złoża diamentów.
Do dziś pamiętam
Marku Ciebie i Twoją walkę,
mimo iż słońce nie zawsze po Twojej stronie,
pomimo barier ślepego losu
położyłeś fundament
na skałach, zbudowałeś dom.
Wichry ludzkiej nienawiści
nigdy nie zburzą go....



Akt dla Diany ( księżnej Walii)


Zakwitły czerwone róże
w ogrodach królewskich na wieki,
lecz żadna nie pokryje się taką czerwienią,
aby przykryć Twojej urody i serca blasku.
Tyle dobroci wylanej przez lata,
iż pewnie to Najwyższy Bóg zesłał Anioła,
a dziś w okręgu gwiazd ta jedna to Ty.
Ta najpiękniejsza promienie daje
dla opuszczonych dzieci,
dla samotnych głodnych na tej Ziemi.
Nie zapomnieli ludzie,
nie zapomnę i ja
przy dźwiękach samotnych nocy
oddaje Wam cześć...

24 maja 2018

Nigdy więcej. Prolog





Nie chcę widzieć obozów dla dzieci i matek, ludzi w kapturach palących nocą krzyże, nie chcę rozmawiać o apartheidzie i rasizmie, nie chcę nic, prócz wolności dla wszystkich ludzi.









Zdjęcie: NieZnikneło.com

Być jak Martin Luther King





Wierzyć w dobro,
równouprawnienie,
zdać się na sumienie,
gdy sądny dzień nadejdzie.
Nie tworzyć historii
dla marionetek TV,
tok myślenia chory,
gdy na świecie wojny.
Jeden człowiek,
każda rasa równa,
religie i podziały
schować do szuflady,
niech pokryje kurz.
Ten nienawiści szum,
obojętni na tych,
którzy innym gardzą.
Nadejdzie ten czas,
gdy znikną oni z ziemi,
krótka jedna chwila,
będą zapomniani.







Zdjęcie: revuedesdeuxmondes.fr

Nie z tego świata




Amfiteatr ludzkich słabości na skrzypcach grają, im możni świata. Harmonia, której od dawna nie ma, od czasu Edenu wszystko zamiera. Jednostki świata w paszczy tych monet, ich że rozpusta, ogrom zła niesie. Ta hipokryzja w portach zamętu, prosto z ekranu chełpliwie zieje, a ceną bycia wśród nich na szczycie, to kakofonia w dzbanie plugastwa. Tak wiele istnień dziś pije z pucharu, już nie słuchają proroków światła. Doktryny ludzkie rzeźbią ten zamęt, szlak ten upadku na wieki. Amen.









Zdjęcie: paymanpsychology.com

Skazany na samotność





I znów nadszedł świt w ogrodach wiecznej samotności, tam gdzie róż wiele zakwita, lecz płatki ich wiatr do niebios zabiera. Na epitafium tylko esencja w zdaniu krótkim spisana "Miłość nieznana, to miłość której nie było" I gdzie w samotni szukać miłości? Czy w dziełach pradawnych Wiliama Szekspira? A może nie szukać wcale, lecz przyjąć w milczeniu, wyrok od losu dany nam z gwiazd? I gdzieś między nimi w tej czasoprzestrzeni obrócić wszystko w strzępy na proch.












Zdjęcie: Nathional Geographic

22 maja 2018

Pustelnik





Po drugiej stronie księżyca odnajduję ukryte fantazje, tam gdzie moje sny, wiecznie się spełniają. Żyje niczym pustelnik z dala od ludzi, w moich ogrodach, milczenie nie splendor odnajdziesz. Labirynt uczuć w trumnie ukryłem i zatopiłem w podwodnych głębinach. Raz jestem tu gdzie kosmiczna otchłań, a raz tam gdzie wyspy nieznane. Podróż do znikąd nieskończoności, przespałem wszakże swoje pięć minut. Nie szukam poklasku na królewskich dworach, omijam wrota, bram ludzi zhańbionych. Nauki mędrców do serca biorę, próżnych tak głupców na Ziemi ów nie brakuje.












Zdjęcie: Naturalnie Spoko