Amfiteatr ludzkich słabości na skrzypcach grają, im możni świata.
Harmonia, której od dawna nie ma, od czasu Edenu wszystko zamiera.
Jednostki świata w paszczy tych monet, ich że rozpusta, ogrom zła
niesie. Ta hipokryzja w portach zamętu, prosto z ekranu chełpliwie
zieje, a ceną bycia wśród nich na szczycie, to kakofonia w dzbanie
plugastwa. Tak wiele istnień dziś pije z pucharu, już nie słuchają
proroków światła. Doktryny ludzkie rzeźbią ten zamęt, szlak ten upadku
na wieki. Amen.
Zdjęcie: paymanpsychology.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz