19 czerwca 2014

W niewoli





To już kolejna noc nieprzespana, 
krzyki za ścianą życiowy dramat.

Zbyt często zło omijamy, by 
już nie widzieć wzrok odwracamy.
Na twarzy dzieci wciąż widzę łzy, 
kamienna postać stoi u drzwi.

Oczy tyrana, brak zrozumienia,
pustka nałogu, stan znieczulenia.

Stoję naprzeciw złością targany,
co dziś mam zrobić- rozdarte rany.

Świt już nadchodzi nad moim miastem,

pijackie krzyki, znowu nie zasnę. 

Zaciskam pięści kolejny raz,
czuję bezsilność, pustkę i żal.

Gdzie się podziały dawne uczucia?
Czy dzisiaj miłość jest już na przydział?

Czy jest dostępna tylko nielicznym, a
reszta ludzi odchodzi z niczym?

O pomoc znowu woła ktoś dziś,
Ty idziesz dalej nie czując nic.

I choć widzisz, że głośno woła
nie widzisz nic, bo w sercu trwoga.

Ta znieczulica jest obok nas, 
jak długo jeszcze będzie to trwać.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz