krzyki za ścianą życiowy dramat.
Zbyt często zło omijamy, by
już nie widzieć wzrok odwracamy.
Na twarzy dzieci wciąż widzę łzy,
kamienna postać stoi u drzwi.
Oczy tyrana, brak zrozumienia,
pustka nałogu, stan znieczulenia.
Stoję naprzeciw złością targany,
co dziś mam zrobić- rozdarte rany.
Świt już nadchodzi nad moim miastem,
pijackie krzyki, znowu nie zasnę.
Zaciskam pięści kolejny raz,
czuję bezsilność, pustkę i żal.
Gdzie się podziały dawne uczucia?
Czy dzisiaj miłość jest już na przydział?
Czy jest dostępna tylko nielicznym, a
reszta ludzi odchodzi z niczym?
O pomoc znowu woła ktoś dziś,
Ty idziesz dalej nie czując nic.
I choć widzisz, że głośno woła
nie widzisz nic, bo w sercu trwoga.
Ta znieczulica jest obok nas,
jak długo jeszcze będzie to trwać.
Zbyt często zło omijamy, by
już nie widzieć wzrok odwracamy.
Na twarzy dzieci wciąż widzę łzy,
kamienna postać stoi u drzwi.
Oczy tyrana, brak zrozumienia,
pustka nałogu, stan znieczulenia.
Stoję naprzeciw złością targany,
co dziś mam zrobić- rozdarte rany.
Świt już nadchodzi nad moim miastem,
pijackie krzyki, znowu nie zasnę.
Zaciskam pięści kolejny raz,
czuję bezsilność, pustkę i żal.
Gdzie się podziały dawne uczucia?
Czy dzisiaj miłość jest już na przydział?
Czy jest dostępna tylko nielicznym, a
reszta ludzi odchodzi z niczym?
O pomoc znowu woła ktoś dziś,
Ty idziesz dalej nie czując nic.
I choć widzisz, że głośno woła
nie widzisz nic, bo w sercu trwoga.
Ta znieczulica jest obok nas,
jak długo jeszcze będzie to trwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz