1 marca 2018

Ludzie bez twarzy





Idziesz trotuarem wpatrzony w tłum,
cienie mijają cię obojętnie,
tak wmieszany w tunelu dworcowym
rozmyślasz dokąd to wszystko zmierza.

Ile jeszcze w ludziach jest obojętności,
gdzieś w tobie czai się gniew i bezsilność?
Nie oglądasz już wiadomości sensu brakło,
wszędzie na każdym kroku czai się śmierć.

Skryty pod kapturem nie oglądasz się za siebie
i znów znicze zapłonęły na jednej z ulic.
Nikogo nie było, nikt nie pomógł
a to była chwila ułamek sekundy.

Kolejna ofiara zwierząt zwanych przez przypadek ludźmi,
ktoś spyta gdzie był nasz Stwórca?
Lecz on cierpliwie czeka na przebudzenie,
nie wszystkich zbudzić się da.

Kolejny raz wyrzucasz złość w kartki biel,
ile damy radę, ile jeszcze to wszystko będzie trwać?
Apokalipsa nadeszła już dawno jeszcze za żywota naszego.
Spójrz za okno, spójrz na telewizor.

Nigdzie optymizmu nie widać, nie słychać
i tylko czasem ptaki za oknem
przypominają, iż nie wszystko jest złe,
a więc kolejne kartki i strofy płyną.
Nie to już nie jest poezja.









Zdjęcie: athina984.gr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz