27 marca 2018

Nawrócony





Uderzam jak błyskawica
kolejny tekst na tapecie lśni,
nie zamieram, nie jeszcze, nie,
choć bywało źle ja nigdy nie poddałem się.

A ty gdzie jesteś no powiedz,
na dnie, w piekle
czy nieba sięgasz gwiazd?

W tym szarym życiu tak łatwo dziś pogubić się,
odejść od wiary i zamienić w proch.
W milczeniu napisać własny nekrolog
na ścianie tam, gdzie tylko zapomniani są.

Spadałem wolno nie słuchałem rad,
któż może zmienić buntownika, blues,
anarchia, a w sercu dziki szał.
Bywałem tam gdzie diabeł nigdy nie śpi,
a noc bez końca wiecznym balem staje się.

Nadszedł moment,
tak to była jedna z miliona chwil,
gdzie myśli w proch przeważnie obracały się.
Olśnienie czy chęć zmiany,
myślę chyba to i to.

A dziś walczyć dalej chcę,
nie poddam się,
ostatnich kart z życia już nie oddam,
z wiarą w Boga
do przodu.

Niemożliwe takie słowo nie istnieje.







Zdjęcie: Deon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz