W orszaku królewskim
byłaś diamentem,
choć diadem na głowie
to serce szczere.
Blask ciągłych fleszy,
a żaden nie oddał
Twojej urody, duszy ze złota.
Kryłaś swój żal
w murach pałacu
dla ludzi uśmiech,
Ty jak w kagańcu.
Jednak coś było,
co wyróżniało
na tle postaci
Tobie podobnych.
Miłość bliźniego
ta garść empatii.
Brak tej granicy
choć żyłaś w matni.
Istoty słabe,
małe czy wielkie
to nieistotne
było dla Ciebie.
To biedne dziecko
wielkiej pustyni
czy chory człowiek,
widziałaś krzywdy.
Brak znieczulicy
w Twojej wielkości
choć nie pragnęłaś
nic prócz miłości.
Dali ją ludzie,
łzy na Twym grobie.
Pamięć trwać będzie
zawsze o Tobie.
Autor zdjęcia: www.galeryhip.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz