22 marca 2015

Sen cz. 2





W porywach
nocnych myśli
przywołuje wspomnienia,
spoglądam ot tak
w arkana duszy.

Wszędzie było zło
przyczajone tuż
za rogiem,
wciągało mnie
jak gra w pokera.

Czułem bezsilność
w walce z samym sobą.

Zwierciadło snu
znów mi przypomina
chwile nad przepaścią,
w półmroku istniałem.

Żyłem jakby
żywy bez życia.

Było coraz chłodniej,
serce zamierało,
pogubiło klucze
do niebiańskich wrót.

Talia ta nie dla mnie
była rozdawana,
a każda jej partia
w pył los mój obracała.

Zbliża się świt.
Ja wciąż nie wierzę,
że można jej uciec
zmienić tutaj siebie.
Autor zdjęcia: www.images.google.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz