otoczył przestrzeń,
gdzie krew nieskalanych
krzyczała z ziemi.
Twarze ich wątłe
zgodzeni z losem,
stanął z nich każdy
przed Boga tronem.
Czym jest istnienie,
gdy świat w nienawiści?
Jaką dziś miarą
serc ludzkich krzywdy?
Z tłumu dochodził
płacz istot małych,
zgrzyt karabinów,
padały strzały.
Zostali sami, bezbronni
na tej planecie,
gdy ich ojcowie
i matki w niebie.
Autor: www.home-kid.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz