Wyrwany przez anioła
z czeluści piekielnych,
żyje- jestem- piszę.
Jak Feniks z popiołów
powstaje na nowo.
Odradzam się dzięki Bogu
i przyjaźni danej na wieki.
A dziś tylko błędne myśli,
obrazy, ściany ognia i dymu
w barwie czarnej.
Jak trzy lata temu,
gdy cień samotny w parkowych alejach
odszedł, pożegnał życie
w płomieniach tej damy śmierci.
I cóż mi zostało?
Pamięć i rany w sercu,
może zagoję wiarą?
Bo choć jest w Piśmie napisane,
dom w którym zgody nie ma, taki dom upadnie.
Ja nie myślałem i dziś już wiem.
Dziękuję Bogu, że żyje i jestem.
Wiersz oparty na faktach z dn 10.II.16
Zdjęcie: www.polskieradio.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz