Światła parkowych latarni
migocą w półmroku, gdy sen z wolna zbieram.
Na tle pejzażu styczniowego nieba
podziwiam widoki, idyllę gwiazdozbiorów.
Myślą przewodnią pozornie zgłębiać
baśniowe bezdroża te bez happy endu.
Wciąż konstruuję plan chimeryczny
aby osiągnąć błogostan duszy.
Tu na tej Ziemi osobliwe złudzenie,
że każdy człowiek haftuje dobro.
Czy to fantazja mną zawładnęła?
Beztroski spokój płód wyobraźni.
Dalej w milczeniu przemieszczam bulwary,
tak bezszelestnie stąpam dziś po nich.
I tylko w sercu wzbogacam wiarę,
że zło przeminie o krok stopy dalej.
Zdjęcie: www.wwwjol74.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz