Sto tysięcy cieni w półmroku kamienia,
zastygli na wieki milczę, pamiętam.
Jasny snop światła przez drzewa się wbija,
uśmiech księżyca ciemność powitał.
Pożółkły liście na płycie pomnika,
parę promyków gaśnie, zanika.
Snują postacie w alejkach ciemnych,
twarze strudzone brak w nich nadziei.
Ciągłe pytania z bólem zmieszane,
cichy szept słychać z oddali.
A tylko kilka płyt zapomnianych
pokrywa kurz, są omijane.
Zostawiam znicz, odchodzę w dal,
przyjdzie i na mnie śmierci tej czas.
Co tu zostawię kilka kamieni,
oddadzą hołd matce mej ziemi.
Fotografia: opencaching.pl
Na nas wszystkich kiedyś przyjdzie czas, taka kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuńPięknie to ująłeś.
E.B.
Smutny wiersz, oby nigdy nie doszło do tego, że zostaliśmy zapomniani.
OdpowiedzUsuń