28 września 2015

Stos

 



Zapłonął stos
 milczeniem obcych.
W oczach ich pustka,
co ciszę zatruła.
 
Proroka słów kiedyś słuchali,
 lecz strach przed człowiekiem,
w żyłach paraliż.
 
Prawda płynęła na ustach ich syna,
cień co się nie bał źródła odkrywać.
 
Kryształ ten w sercu, to go zgubiło,
za miłość w darze śmierć tak haniebna.
 
Czymże zawinił? Słowem co w piśmie?
Miodu wszak plastrem tłumy nakarmił.
 
Dla prostych ludzi, tak tych zwyczajnych!
Dziś męczennikiem.

Iskry dopala, a świtem martwym
ranek obudzi w skrzydłach anioła.
 
 
 
 
 
 
 
 
Fotografia: www.asib.pl



 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz