12 grudnia 2014

Na krawędzi





Pędziłem pośród drzew,
Anioł zatrzymał mnie.
Dał mi w moje wargi słowa
abym zaczął żyć od nowa.

Stałem na krawędzi,
w głowie cichy szept.
Puste myśli bez przekazu,
choć szukałem drogowskazu.

W dłoni stal błyszcząca jest,
ile ronić mam tu łez?
Odnalazłem swego Boga,
lecz mą wiarę strach gdzieś schował.

Ile jeszcze pytać mam,
odpowiedzi przecież znam.
Wiedza ta wciąż jest zakryta,
dla tych prostych jest odkryta.

Idę teraz wciąż przed siebie,
mędrców świata słuchać nie chcę.
Wiedza i nauki puste,
w Waszych oczach jestem głupcem.

A więc będę dalej żył,
Anioł dziś stróżem mym.
W moim sercu uwielbienie,
a nie ludzkie rzesz zwątpienie.








Autor zdjęcia: www.zrozumiecslowajezusa.blog.onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz