obrałem azymut choć w półcieniu tkwiłem.
Droga do spełnienia marzeń realnych
czy tylko gdzieś głęboko w umyśle zamkniętych.
Zwodzony brednią tysiąca znaczeń
aczkolwiek czasem ziarno z plew pozostało.
Odrzuciłem hierarchię wartości systemu
ocean brudny skąpany w grzechu.
Nawet nie bunt wyznaczał granicę,
lecz słowa puste z chwiejnym fundamentem.
Nie myśl, rób i nie pytaj,
bądź im poddany ślepo ufając.
Stek kłamstw postaci wielu
marionetek,co złota Midasa tak pożądają.
Nie tędy droga, nie to, nie dla mnie!!
Ja ufam Bogu - dlatego żyję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz