28 października 2016

Poezja metafizyczna


stanąłeś na rozstaju wielu dróg
którą wybrać nie wiesz sam

złamałeś zasady te od wieków istniały
twoje życie to bal maskowy

na każdy dzień inna twarz
oblicza stworzone do baśniowych ról
lecz życie to nie bal
choć bardzo byś chciał w to wierzyć


kim dziś jesteś jak nie marionetką
lalką którą ktoś obcy niezauważalnie manipuluje
brniesz z każdym dniem
w iluzję która rządzi twoim bytem


i choć widzisz to kłamstwo
nie potrafisz go odpędzić
odsunąć kurtyny prawdy
która oddziela cię od rzeczywistości


i jak w marnym teatrze
umierasz a wraz z tobą dusza i sumienie
co już nie czuje żadnych barier


nic oprócz pustki i samotności...odchodzisz
a wraz z tobą szaleństwo
którego scenariusz sam napisałeś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz