Podążasz samotnie
poprzez istnienie,
a każda aleja
niesie tylko cierpienie.
Noc bardzo długa,
a ty samotnie na klatce,
chłód przez kurtkę
przyjmujesz jak wyrok.
To wyliczanka
dziś padło na ciebie,
przeklęty los
rozdał ślepe karty.
Woń alkoholu,
mdły zapach tytoniu,
codzienność okupiona
brudem grzechu.
Lecz nie jesteś sama
na planecie, są was miliony
nikt nie poda już ręki,
odchodzisz niechciana.
I tylko zwiędła róża
na epitafium pamięci
świadcz, że byłaś,
żyłaś, odeszłaś.
Autor zdjęcia: www.imaginingamerica.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz