18 października 2014

Dialog ze Śmiercią





Czemu chcesz zabrać mnie właśnie dziś?
Pytałam, chciałeś do grobu iść. 
Dlaczego teraz własnie w tej chwili, 
czy ludzie bardziej by mnie cenili?

Ciągle mówiłeś: "mam życia dość",
lekko naiwnie brałeś swój los.
Karty do gry słabe wybrałeś,
fortuna losu, życie banałem.

Tak, to jest prawda, mówiłem tak,
bo moje życie ciągle na wspak.
Ciągły brak szczęścia i mej radości,
błędy fatalne, błędy młodości.

Do kogo dzisiaj masz wieczny żal?
Rozterka w sercu,ten pusty stan.
Nie dałeś sobie szansy na start,
dzisiaj za późno by wracać tam. 

Tak nie myślałem, czemu wciąż kłamiesz?
Me tu istnienie nie ideałem,
lecz były chwile, w których żyć chciałem,
te w których sobie szansę dawałem.

Ile to razy ja to słyszałam?
Weź mnie do nieba i nie każ wracać.
Zamknij, zarygluj za sobą drzwi,
bym tu na ziemi nie musiał być.

Nie zawsze było, jak być się chciało.
Marzenia w duszy to trochę mało.
Na jawie można by ciągle śnić,
w rzeczywistości nie mając nic.

O czym tak myślisz do kogo wołasz?
Śmierć jest tu blisko, uciec nie zdołasz.
O Bogu teraz mi przypomniałeś,
a wcześniej w sercu Ty Go nie miałeś.

Miałem go zawsze, lecz i zwątpienie.
Czasem traciłem w sobie nadzieję.
A dzisiaj wiem się pokonałem,
walkę o wiarę w sobie wygrałem.

Daję Ci szansę ostatni raz, 
odchodzę stąd zakrywam twarz,
lecz już mnie nigdy w myślach nie wołaj,
bo przed przeznaczeniem uciec nie zdołasz.

Już nie zawołam Cię w myślach nigdy.
Jestem dziś sobą, choć we mnie winy.
Stałem się tłem swoich wydarzeń,
uciekam wprost do moich marzeń.  





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz