18 października 2014

Zamknięty w sobie





W moim własnym raju, kraina niby-niby,
nie zabraknie szczęścia tu już chyba nigdy.
Tylko tu marzenia zawsze się spełniają,
mleko, miód codziennie z rana mi podają.

Tutaj moje myśli sens swój wieczny mają,
od świata zagłady z dala się trzymają.
To jest moja twierdza, zamek niezdobyty,
gdzie uciekam często, by być nie odkrytym.

Tonę w swym istnieniu, odkrywam własne "ja",
byłem w Pirenejach może razy dwa.
Odkrywałem także, szczyty śnieżnych Alp,
uciekałem wszędzie, byle nie być sam.

Na pustyni mojej widziałem karawany,
czy to sen, czy jawa spokój był mi dany.
Ma poezja trudna, wciąż niezrozumiana.
Nagle krzyk "Eureka", gdy budzisz się z rana.

A ja nadal płynę i wciąż bez kompasu,
z dala od człowieka i jego hałasu.
Na pustyni swojej znalazłem oazę,
aby tutaj żyć pośród swoich marzeń.

A na szczytach gór jest mój drugi dom,
oddam serce, duszę, aby bronić go.
Czasem będę tu, jutro będę tam.
Kto zdoła zrozumieć temu klucze dam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz