To, co w królestwie myśli głęboko zapisane,
Ty odczytasz sobie, gdy nastąpi Zmartwychwstanie.
W chwilach zagubienia myślę wciąż o Bogu,
o tych obietnicach życia tu bez chłodu.
O tym, że już nigdy nie zapadniesz w sen
i pewnego dnia znów spotkamy się.
Tutaj nie jest lekko, a zwłaszcza bez Ciebie,
mam nadzieję chociaż na spotkanie w niebie.
Mam ochotę krzyczeć, że mnie zostawiłaś
w chwili najważniejszej, nagle opuściłaś.
W chwili twego snu w cząstce swej umarłem,
lecz oblicza Twego śmiechu ja nie zapomniałem.
Chwil spędzonych z Tobą nikt mi nie odbierze,
wspomnień, w których zawsze będę widział Ciebie.
Do nieba dziś płynie mój zbłąkany głos,
o tym co wnet czułem, gdy zabrano Ją.
Nikt z nas tutaj nie będzie wiecznie żył,
lecz tak trudno dziś jest pogodzić sny.
Niczego wszak wielkiego tu nie osiągnąłem,
aby z dumą w chmurach swą podnosić głowę.
Chciałbym Cię nie zawieść tak byś czuła dumę,
lecz czy ja potrafię tu okazać skruchę.
Brakuje mi tych skrzydeł, które tak chroniły,
w moje własne cele nigdy nie wątpiły.
Pokazać coś dobrego, trochę inną obrać drogę,
już nie zbaczać z kursu tu wyznaczonego,
aby gdy nadejdzie ten spotkania dzień
mógł Ci spojrzeć w oczy i nie wstydzić się.
Mam cichą nadzieję, iż widzisz mą walkę
i nie zwątpisz nigdy w sens mojej wygranej,
lecz gdy nawet przegram Ty przytulisz mnie,
będąc znowu razem koszmar skończył się.
Autor zdjęcia: www.odkrywcy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz