To, co nas czeka w bliskiej przyszłości,
jak dziś walczymy w swej codzienności,
być królem życia każdy by chciał,
lecz nie każdemu los równo dał.
Matka nadzieja jest tu podstawą,
by iść przez życie i z godną twarzą.
Brać w ręce swe ten ciężki krzyż,
otwierać każde zamknięte drzwi.
Nie jest dziś łatwo walczyć o jutro,
patrzeć na siebie z godnością w lustro.
Zasypiać szarym, spokojnym snem,
a rano rześkim znów budzić się.
Ludzie w letargu jakby zamknięci
gdzieś zapomnieli skąd się tu wzięli.
Ta ciągła pogoń za lepszym bytem,
ciągłą udręką, czy jest zachwytem?
Dla jednych szczytem jest awans w pracy,
innym ostoja w parze na plaży.
Jeden wciąż marzy o Pirenejach,
drugi by jutro znów wygrać przetarg.
Każdemu z nich przyświeca cel,
by w tym istnieniu odnaleźć sens.
Odkryć dziś w sobie prawdziwe ja
swe powołanie, duchowy stan.
A ta nadzieja jest motywacją,
by zawsze stanąć za swoją racją.
Nie zawsze głupich ona jest matką,
choć nie rozpieszcza dla niej żyć warto.
Byś kiedy w końcu przyjdzie ten dzień
mógł nam powiedzieć udało się.
Zdobyłem to, co zdobyć chciałem,
udało się wiem, że wygrałem.
Autor zdjęcia: www.mmkielce.eu
Jeden z najlepszych wierszy.
OdpowiedzUsuń