9 stycznia 2015

Na wariackich papierach





Istnienie jak opera na akty podzielone,
lecz fragmenty jej nie zawsze są skończone.
Człowiek jest zagadką wciąż niezrozumiałą
odkryć, złamać szyfr chyba nam nie dano.

Aczkolwiek w niebie ktoś nad nami czuwa,
bo by dawno tutaj była wieczna zguba.
Bóg nas wysłuchuje i jak nikt rozumie,
aby nikt nie skaził dobra naszych sumień.

Rodzisz się w tym kraju, bogactwie lub biedzie, 
stawiasz pierwsze kroki na ziemskiej planecie.
Odkrywasz powoli zmysły i uczucia,
to że nie każdemu los po równo rozdał.

Za młodu wciąż szarżujesz wiecznie się buntujesz,
tych co chcą cię uczyć Ty ich nie kupujesz.
Plakaty na ścianach, wieczni są idole,
lecz za parę lat pójdziesz w inną stronę.

Mija trochę czasu pierwsze są miłości
i pierwsze oznaki życia w samotności.
Ucieczka w karierę myślisz, że świat zmienisz,
lecz wkrótce ideę szelest w pył zamieni.

Lata tak mijają idziesz wciąż po trupach,
ta kariera zobacz - złamała twego ducha.
Auto, dom, rodzina, poklask u sąsiadów,
lecz w głębi prawdziwych nie masz już przyjaciół.

Nie ma w Tobie nic dobrego gdzieś odeszło
i zabrało z sobą to odwieczne niebo.
Zamiast tej euforii jaką kiedyś miałeś
pozostała pustka, żal, niechęć do jutra.

Zrób więc sobie bilans postaw za i przeciw,
czy warto poświęcić życie dla kariery?
Poświęcić rodzinę i stany duchowe,
aby ktoś nam kiedyś wygłosił lepszą mowę?








Autor zdjęcia: www.stressfree.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz